Gra stworzona przez Kevin'a Levine i jego studio Irrational Games w pewnym stopniu nie różni się od poprzednich części mimo tego że dzieje się w innym wymiarze ( wymiary tutaj grają dużą rolę fabularną ). Podsumowując, mamy niezwykłe miasto oraz jego założyciela, niezwykłe dziecko, moce stworzone przez naukę, dużych przeciwników i masę broni. Nie mieliśmy już tego gdzieś? Oczywiście że było! Jednak w nowym BioShocku wszystko zostało "podrasowane". Gracz otrzymuje kontrolę nad Booker'em DeWitt - detektywem agencji Pinkertona który otrzymał za zadanie sprowadzenie niejakiej Elizabeth z latającego miasta Columbia ( niezwykłe dziecko i miasto już mamy ). Oczywiście sprawy się jak zwykle komplikują, założyciel miasta który jest też jego duchowym pasterzem chce nas zabić a my musimy przedzierać się przez fale wrogów takich jak Piromaniacy czy chodzące głowy w puszkach zamiast ciał używając Karabinów Maszynowych, Shotgunów oraz
Przejdźmy jednak dalej, największą perełką i dumą studia była Elizabeth. Miała ona sprawiać wrażenie żywej, być towarzyszką podczas podróży i pomocą w walce. W pewnym stopniu to osiągnęli. Dziewczyna reaguje na pewne zdarzenia rzucając komentarz, rozmawiając z bohaterem czy wchodząc w interakcję z przedmiotami w świecie. W czasie walki zdolna jest ona do podrzucania nam amunicji, Soli czy apteczek oraz przyzywania z innego wymiaru pewnych obiektów jak wieżyczki, osłony czy też pudła z amunicją. Jest ona jednym z najbardziej "żywych" towarzyszy AI z jakimi przyszło mi się spotkać w swojej karierze gracza. Brakuje mi jednak opcji samodzielnego spytania się Elizabeth jak się czuje czy co sądzi po pokonanym właśnie bossie, często dochodzi do komicznych sytuacji gdzie bohaterka się na nas obraża a po momencie rozmawia jak gdyby nigdy nic.
Podsumowując, BioShock: Infinite nie odkrył czegoś nowego, powtarza schematy lekko je dopieszczając - czy jak kto woli, jest po prostu kolejnym BioShock'iem. Z początku przeniesienie akcji w chmury niezbyt mi się podobało, jednak po czasie odkryłem jego uroki. Gra pozostawia gracza z wieloma domysłami na pewne tematy, jednak jest to może zamiar twórców i pewnego rodzaju furtka do zapowiadanych dodatków a i fabuła główna pozwala tutaj na taką możliwość. Nowe dzieło Irrational Games jest godne polecenia, ale czy może pretendować do miana gry roku? Tutaj już zdania mogą być bardzo podzielone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz