Od pewnego czasu w polskich księgarniach można dostać dwie książki których akcja toczy się w post-apokaliptycznej Polsce. Akcja jednej z nich rozgrywa się w pod-Krakowskiej Nowej Hucie, drugiej zaś w tunelach Warszawskiego Metra.

Można pomyśleć że zaistniała tutaj pewnego rodzaju pomyłka - w Dzielnicy Obiecanej Majki nie ma metra a należy do Uniwersum, zaś Kompleks pod tym szyldem nie widnieje pomimo fabuły krążącej wokół Stołecznej Kolejki Podziemnej (wydawane jest przez Fabrykę Słów, czy może Fabryczną Zonę tak jak powieści w świecie S.T.A.L.K.E.R.a). Czy nastąpiła tutaj wcześniej wspomniana pomyłka? Opiszę to w porównaniu poniżej.

Akcja Dzielnicy toczy się na terenie Nowej Huty - schronach leżących pod nią, kamienicach które przeciwstawiły się atomowej zawierusze oraz owianym legendą Kombinacie na terenie którego ludzie żyją (prawie) jak przed wojną który można nazwać tytułową dzielnicą obiecaną. Główna fabuła obraca się wokół dwóch (jak dla mnie) bohaterów. jednym z nich jest młody Marcin który wraz z przybraną rodziną jaką jest Trupa Aktorska przemieszcza się pomiędzy sektorami schronów przedstawiając Wiedźmina, Trzech Muszkieterów czy Gwiezdne Wojny. W pewnym momencie historii bohater wraz z resztą aktorów zostaje wplątany w intrygę - co jak zwykle oznacza konieczność ucieczki. W tym momencie do akcji wkracza druga postać główna, jakim jest szperacz (Stalker) - Szrama którego zadaniem jest dorwać uciekinierów. Cała intryga stworzona przez autora jest dość przemyślana, otoczka wokół schronów i świata potrafi wpłynąć na wyobraźnię a charaktery postaci nie są również jednowymiarowe. I właśnie w tym momencie dopadł mnie dylemat dotyczący Marcina - pomimo wieku (nie pamiętam dokładnie lecz kręciło się to wokół pełnoletności) jego mentalność i niektóre zachowania wskazują jakby miał z dziewięć do jedenastu lat co czasami wręcz irytowało. To co również mnie boli to powolne zawiązywanie się głównej akcji, oraz co najważniejsze - opuszczanie/nie dokańczanie wątków które na pierwszy rzut oka wydają się dość ważne, a autor zapowiedział że kontynuacji nie planuje.    

Po drugiej stronie pojawia się Kompleks którego fabuła z kolei toczy się we wspomnianej Kolejce Podziemnej Warszawy i jej okolicach. Bohaterem jest niejaki stalker którego zwą Borka a jego głównym celem jest odnalezienie dawno zaginionego ojca (tak, to tyle). Cała książka może zostać potraktowana jak zbiór opowiadań które zostały ze sobą pozszywane aby utworzyć całość co niestety nie wyszło na zdrowie - akcja dzieje się za szybko, skacze (również w czasie) z miejsca na miejsce co nie pozwala na wczucie się w klimat Stołecznego Metra, chyba nikt nie przebije Głuchowskiego i Wroczka pod tym względem, trudno również poznać grupę którą bohater dowodzi - jedni przychodzą, drudzy odchodzą. To co udało się Majce, Biedrzyckiemu niezbyt wyszło - charaktery postaci są napisane dość lakonicznie, brak w nich "człowieczeństwa", dialogi są dość proste i sprawiały wrażenie jakby były wypowiadane przez aktorów którzy niezbyt potrafią grać, również tytułowy Kompleks pojawia się "z tyłka" i tylko zrządzeniem losu (jak zwykle) bohater wyrusza na wyprawę swojego życia. Oprócz głównej fabuły do książki włączone zostały dwa opowiadania, jedno które wciągnęło mnie bardziej (!) niż główna historia i wyglądało jakby nie zostało napisane przez tego samego autora, drugie pominę milczeniem...

Podsumowując, próby stworzenia dobrej post-apokaliptycznej powieści na terenach Rzeczypospolitej uznaję za owocne - Majce udało się to w większym stopniu, Biedrzycki musi jeszcze popracować - co według moich przypuszczeń spowodowało że jego powieść nie pojawiła się jako część Uniwersum Metra. Obie książki pozwalają czytelnikom z Polski zobaczyć co by było gdyby wraz z możliwością porównania zniszczonych w powieści lokacji z tymi w rzeczywistości. Żałuję że Dzielnica wyszła dość późno w okresie wakacyjnym ponieważ w swoich podróżach zawitałem do dawnej stolicy i chętnie sam bym odszukał poznane lokacje. Gdyby ktoś mnie spytał którą z tych książek polecam - bez wahania wybrał bym Dzielnicę Obiecaną, chociaż Kompleks 7215 pokazał że każdy może pisać i przy odrobinie szczęścia jego wypociny zostaną dostrzeżone.          

   

2 komentarze:

  1. "Kompleks" nigdy nie był planowany jako propozycja do UM2033 i ani ja, ani Insignis nigdy się nie kontaktowaliśmy w tej sprawie, więc te przypuszczenia muszę rozwiać jako błędne. Jeśli chodzi o resztę, to dzięki za uwagi, przydadzą się. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wyjaśnienie, zwoje mózgowe połączyły to w pewną historię co przełożyło się na niedomówienie w "recenzji". :)

      Usuń