Pokémon Sun

Pokemon Sun

Pokémon Sun & Moon to siódma generacja w dwudziestoletniej już marce kieszonkowych stworków. Stara się ona wprowadzić powiew świeżości oraz odnowić stare schematy. Inspirowane Hawajami miejsce wzbudza uczucia wakacyjnej przygody, teraz nadszedł czas aby podsumować czy wakacje były udane.


Bohater (lub bohaterka) wraz z matką oraz zwierzątkiem domowym w postaci Meowtha przeprowadzają się z regionu Kanto na wyspę Melemele, jedną z czterech leżących w regionie Alola. Gracz zainspirowany przez miejscowego profesora studiującego ataki  Pokémonów postanawia wyruszyć w podróż. W tym skąpanym słońcem regionie nie uświadczymy Sal Walk z rezydującymi w nich Liderami oraz nie zdobędziemy odznak.
Mieszkańcy Alola pielęgnują tradycję, po ukończeniu jedenastego roku życia każdy chętny może przystąpić do testów sprawdzających siłę oraz determinację jego własną jak i Pokémonów w Wyzwaniach Wysp prowadzonych przez Kapitanów. Każde z nich może różnić się wymogami lecz w finale sprowadza się do jednego – pokonania Totemu, Pokémona wzmocnionego szczególną aurą z którym walka nie jest tak prosta jak się wydaje. Nie dość że jego siła przewyższa przedstawicieli tego samego gatunku co on, w każdym momencie może przyzwać pomocników utrudniając graczowi zadanie, jeśli jednak zdołamy spowodować u niego omdlenie w ramach nagrody za ukończenie wyzwania otrzymamy jeden z osiemnastu Kryształów Z. To jednak nie koniec, przechodząc wszystkie wyzwania na danej wyspie zdobywamy możliwość (typowej już) walki z Kahuną, osobą będącą opiekunem wyspy wybieraną przez Tapu – jednego z mitycznych strażników.
Game Freak przyzwyczaiło już graczy brakiem zaskoczeń fabularnych, zły zespół, kradzież stworków należących do innych, podążanie za legendarnym Pokémonem. Wszystko to już było, lecz w przypadku Sun & Moon fabularna ekspozycja wypada bardzo dobrze. Główną zasługę mogę tu przypisać odejściu od modeli postaci w stylu chibi (małych, czasami przerysowanych) ukazując zgodne z anatomią osoby nie tylko podczas scen przed walkami ale również podczas starć jak i w "zwykłym" świecie, swoją rolę odgrywa tu również bardziej kinowa praca kamery. Przerywniki filmowe zajmują tutaj większą część głównej fabuły, a i wprowadzenie gracza do nowego miejsca trochę zajmuje – swojego startowego towarzysza otrzymałem po około pół godzinie (!) rozgrywki. Lepiej również od poprzednich odsłon wypadają postacie główne oraz poboczne, patrzenie z perspektywy bohatera jak rozwija się ich charakter przywodzi mi na myśl niektóre z Japońskich Animacji - tak, porównanie do anime to duży plus.
 
Ruchy Z, nowość która zepchnęła Mega Ewolucję na dalszy plan. Aby Pokémon mógł jednego użyć musi posiadać odpowiedni atak oraz trzymać pasujący do niego Kryształ Z. Nie jest to jednak dodatkowy piąty ruch, lecz „dopakowana” wersja już posiadanego. Należy również z rozwagą ich używać, w czasie walki gracz posiada tylko szansę na wykonanie jednego takiego zmasowanego uderzenia. Przyznam że w trakcie rozgrywki użyłem tej mocy góra trzy razy, nie zdobyła ona takiego samego uznania jak Mega Ewolucja. Nie uważam jednak Ruchów Z za coś zbędnego, ot świeżość którą można lecz nie trzeba wykorzystać.
Pokémon X oraz Y wprowadziły możliwość zbliżenia się do swoich podopiecznych za pomocą Pokémon Amie w którym można było pogłaskać lub nakarmić babeczką wybranego stworka, w nowej odsłonie ta mechanika została ulepszona. Tym razem pod nazwą Refresh kryje się nie tylko możliwość przypodobania się Pokémonom  za pomocą (Poké)fasolek, ale również wyleczenie ich po walce ze statusów takich jak zatrucie czy paraliż. Do tego dochodzi kolejna nowość w postaci Poké Pelagio – wysepek na których stworki zdeponowane w PC mogą się trochę rozerwać, zdobyć dla nas fasolki lub przedmioty oraz nadzorować wzrost zasadzonych jagód. Są to rzeczy które na pierwszy rzut oka nie są interesujące jednak z biegiem czasu te mini zabawy zaczęły stanowić nieodzowną część mojej rozgrywki.
Kolejnymi nowościami wprowadzonymi w tej generacji są walki Battle Royale - cztery osoby mierzące się w trybie każdy przeciwko każdemu gdzie pierwsza osoba która zdoła znokautować któregoś z przeciwników wygrywa, oraz Battle Tree. Temu drugiemu należy się bardziej przyjrzeć ze względu na obecność postaci z innych generacji nie tylko jako przeciwników ale również towarzyszy w starciach dwóch na dwóch. Walki tutaj są wymagające oraz zmuszają do taktycznego myślenia i dobrego doboru zespołu.
Dużą zmianą reklamowaną od samego początku jest Pokéride. Urządzenie przypominające pager pozwalające na przyzwanie Pokémona potrzebnego aby przepłynąć przez wodę, rozbić kamienie zagradzające drogę czy przelecieć się do Pokécenter. Dla nieobeznanych z tematem może nie jest to nic wyjątkowego, jednak dla osób śledzących każdą generację to niezwykłe usprawnienie polegające na pozbyciu się konieczności nauki ruchów odpowiedzialnych za wyżej wymienione możliwości które zmniejszały możliwości bojowe Pokémonów ze względu na zajmowanie jednego z czterech slotów ataku.
Zmianom również uległy funkcje społecznościowe, teraz aby walczyć z innymi graczami oraz wymienić się online należy udać się do zakładki w menu o nazwie Festival Plaza. Gracz przenosi się do oddzielnej lokacji w której oprócz walk i wymiany może rozwijać swój plac dzięki sklepom, rozmawiać z „przechodniami” zbierając punkty do dalszego rozwoju miejsca, kupować przedmioty oraz brać udział w globalnych wyzwaniach. Plus za chęć, minus za wykonanie. Do dzisiaj nie wiem w jaki sposób mogę zawalczyć ze znajomymi czy bezpośrednio wymienić się z nimi Pokémonami , gra w tym nie pomaga.
Nie wiem czy ktoś oprócz zagorzałych fanów pamięta taką produkcję jak Pokémon Snap. Rozgrywka polegała na podążaniu wytyczoną trasą „na wózku” oraz fotografowaniu stworków, do Sun & Moon trafiła uproszczona wersja tej gry o nazwie Poké Finder. W niektórych miejscach świata znajdują się punkty pozwalające na wykonanie zdjęć pewnym gatunkom oraz podzielenie się wykonanymi ujęciami z komputerowymi komentatorami oraz ich oceną która przekłada się na punkty – po osiągnięciu jednego z czterech poziomów uzyskujemy dostęp do ulepszonego zbliżenia czy możliwości przywołania większej ilości Pokémonów do zdjęcia. Niestety oprócz wykorzystania w jednym z Wyzwań Wysp Poké Finder nie przydaje się do niczego innego. Gdyby jeszcze za wykonane ujęcia czy zdobyty poziom gracz był nagradzany przedmiotami lub wpisami w Pokédexie, mechanika z zaprzepaszczonym potencjałem.
 
Czas teraz na pomniejsze nowości czy mechaniki. Jedną z nich są Walki SOS – pewna odmiana hordy z poprzedniej generacji. Podczas starcia z dzikim lub Totemowym Pokémonem istnieje szansa że przywoła on towarzysza wspierającego go w walce. Może to być kolejna ewolucja danego gatunku lub całkowicie inny. Podczas tych starć zwiększona zostaje szansa na spotkanie wersji Shiny, problemem związanym z tym rozwiązaniem są widoczne spadki płynności. Niekiedy musiałem odczekać od trzech do pięciu sekund aby wystawiony przeze mnie Pokémon wykonał atak, jest to jedna z niewielu rzeczy która psuje rozgrywkę lecz tak irytująca że psuje przyjemność z grania.
Powraca również wcześniej wspomniana Mega Ewolucja, dostępna staje się ona dopiero po przejściu głównego wątku fabularnego. Rozumiem że Game Freak chciało skupić całą uwagę na Ruchach Z, jednak sprowadzanie jednej ciekawszych mechanik wprowadzonych do uniwersum na dalszy plan jest dla mnie niezrozumiałe, tym bardziej że odpowiednie Mega Kamienie należy KUPIĆ w sklepiku przy Battle Tree gdzie w poprzednich grach dostawało się je od postaci lub znajdowało. Jak dla mnie kolejne zaprzepaszczenie możliwości. Jednak nie wszystko pochodzące z Kalos zostało potraktowane po macoszemu. W trakcie rozgrywki gracz spotyka dwójkę pomocników profesora Sycamore zajmującego się wyżej wymienioną Mega Ewolucją, oddają oni w nasze ręce Zygarde Cube – tajemniczy przedmiot wsysający do siebie komórki Zygarde dzięki którym możemy stworzyć własnego Legendarnego Pokémona któremu gdy tylko znajduje się w naszym zespole możemy zmienić formę oraz ataki.
Na deser zostawiłem sobie to co oprócz walk jest w grze najważniejsze – Pokémony, towarzysze z którymi spędzimy całą grę, być może nadamy imiona i z którymi się zżyjemy. Nie wszystkie przypadły mi do gustu lecz znalazłem swoich faworytów. Różnorodność w wyglądzie dorównuje również różnorodności w typach oraz posiadanych ruchach dzięki czemu każdy złoży drużynę taką jaka mu odpowiada. Niezwykłą próbą przywrócenia do łask starych i znanych Pokémonów są regionalne odmiany. Alolańskie wersje tych gatunków różnią się wyglądem, typem oraz posiadanymi ruchami, przykładem może być tutaj lisowaty Vulpix który podstawowo posiada typ Ognisty a który przystosował się do zimnego klimatu wyspy Ula’Ula i zmienił typ na Lodowy. Jest to ciekawe rozwiązanie próbujące zachęcić graczy do dania szansy tym starszym stworkom, jedynym zarzutem jaki mogę wystosować jest mała ilość i skupienie się tylko na pierwszej generacji.
Co się tyczy Ultra Bestii.. Ciekawym zabiegiem jest wprowadzenie stworzeń które w gruncie rzeczy Pokémonami nie są, stanowią zagrożenie zarówno dla ludzi jak i kieszonkowych stworków. Chciałbym w kolejnych grach spotkać oraz dowiedzieć się więcej na ich temat oraz zwiedzić wymiar z którego pochodzą. Jest to jedna z tych rzeczy która może rozszerzyć uniwersum Pokémonów i wpłynąć na nie pozytywnie otwierając nowe ścieżki w rozgrywce oraz fabule.
Przy Pokémon Sun spędziłem około pięćdziesiąt godzin przedzierając się przez ciekawą fabułę główną oraz poboczną, był to mile spędzony czas niekiedy tylko zaburzany przez błędy techniczne. Gra wprowadziła wiele mniej lub bardziej udanych nowych rozwiązań  w postaci minimapa prowadzącej do fabuły, możliwości dodawania nowo złapanych Pokémonów od razu do zespołu przy pełnym składzie oraz starała się ulepszyć te tych stare - Refresh, Poké Ride czy zmiana ubioru. Można z tych "udziwnień" korzystać lecz gra do tego nie zmusza i pozwala bawić się tak jak gracz chce. Jednakże te nowości pokazują że dwudziestoletnia już marka dalej się rozwija i wcale nie zamierza przestać. Grę mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim posiadaczom najnowszych DSów, a nadchodzące święta sprzyjają tylko zapoznaniu się z regionem Alola po przez sprezentowanie sobie lub komuś którejś z wersji. Ci z kolei wyczekujący premiery Nintendo Switch mogą zainteresować się faktem powstawania ulepszonej wersji na tą konsolę, jest na co czekać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz