Z produktami Mil-Tec miałem już wcześniej do czynienia,
jednak najdłużej używanym przedmiotem spod ich znaku jest zegarek Paratrooper –
mimo że ich produkty nie wyglądają na takie, są dość wytrzymałe. Assault Pack
II składa się z dwóch mniejszych przednich kieszeni oraz tej samej ilości
większych komór, z czego jedna jest „główna”, dodatkowo plecak posiada miejsce
na Camelbag’a. Wewnątrz posiadają one kieszenie na długopisy oraz inne krótkie
podłużne przedmioty – jest to bardzo przydatne, dzięki czemu nic się nie wala
po wnętrzu. Szerokość plecaka można zmniejszyć ściągając paski z klipsami które
można łatwo odpiąć, jest również pas biodrowy który osobiście chowam pod
mocowaniem dna plecaka – niby to pomaga w przyleganiu do pleców, jednak w razie
potrzeby wolę ściągać bez potrzeby odpinania pasa/szelków ( zbyt dużo tego się
narobię przy chodzeniu z Sling Carry Bagpack’iem od 5.11 ).
Obszyty jest
również taśmami do mocowania w systemie MOLLE na przednich kieszeniach oraz po
bokach – gdy plecak jest ściśnięty paskami z klipsami boczne taśmy są jednak
mało przydatne. Główną wadą jest jednak rozmiar – 28 litrów jest tutaj
zadziwiająco małe. Nie nadaje się na dłuższe podróże, lecz świetnie sprawdza
się w codziennym użytkowaniu lub krótkich wypadach gdy nie zabiera się ze sobą dużo
sprzętu – w tym przypadku sprawdza się znakomicie i pod tym względem należy
rozważać jego kupno. Mniejszą wadą od pojemności jest wygląd w środku – z
zewnątrz materiał występuje w różnych maskowaniach ( posiadam Arid Woodland ) i jest to materiał
coudro-podobny, w środku przeplatają się różne i wygląda to dość niechlujnie –
można by było jakoś to ukryć pod całą warstwą innego materiału ale zmniejszyło
by to pewnie przestrzeń kieszeni. Jak już pisałem na wstępie może nie wygląda
ładnie czy na solidnie wykonany, lecz taki jest – przeszedł ze mną przez
deszcze, błoto, piasek i nie jedno w sobie przeniósł w tym krótkim okresie
odkąd go kupiłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz