Kapitan Ameryka: Wojna Bohaterów

http://somuchgaems.blogspot.com/2016/05/kapitan-ameryka-wojna-bohaterow.html#more
W końcu do kin trafił jeden z najbardziej oczekiwanych tytułów tego roku, konkurent Batman v Superman: Świt Sprawiedliwości. Nadszedł czas aby wybrać stronę. Ale czy opłaca się wybierać jakąkolwiek?

Zacznijmy jednak od tytułu, komiksowe "Civil War" zawierało więcej postaci niż jej kinowy odpowiednik. W przypadku filmu można raczej mówić o starciu lub walce bohaterów. Występuje tutaj większość postaci ukazanych zbiorczo w obu Avangers oraz solowych filmach jak Ant-Man. Oprócz tego, wprowadzeni zostali tacy herosi jak Spider-Man czy Czarna Pantera a zabrakło Thora czy Hulka. Jeśli chodzi o powód wielkiej bitki, to spojlerem dla tych którzy oglądali trailery nie będzie że wszystko spowodowane zostało po części nieudaną akcją starcia z jednym "złym" (który wraz ze swoimi wojskami przypominał mi jakiegoś antagonistę z Call of Duty), a która wraz w połączeniu z tym co stało się w obu Avegersach zaowocowała ustawą która miała regulować akcje tych którzy chcą tylko dobrze dla świata. Jak wiemy z plakatów jedni się z nią zgadzali, drudzy przeciwnie i tak oto doszło do starcia.

Nie mogę powiedzieć że takie motywacje bohaterów, połączone z pewną intrygą i braterską miłością Kapitana Ameryki do Buck'iego aka Zimowego Żołnierza mogą zaintrygować. Tym co jednak ciekawie zostało ukazane to relacje postaci jak w przypadku trio Steve Rogerss (Kapitan) - Sam Wilson (Falcon) - Bucky Barnes (Zimowy Żołnierz) czy Wanda Maximof (Scarlet Witch) - Vision. Dokładnie widać kto z kim się lubi, a kto wyłącznie współpracuje lub walczy bo tak według niego trzeba. Kolejną rzeczą którą oceniam na plus jest włączenie Pajęczaka oraz Króla Wakandy w filmowe uniwersum. Peter Parker został wciągnięty ze względu na braki kadrowe - moment jego rekrutacji jest jednym z bardziej humorystycznych - i nie został nadmiernie w to starcie wciągnięty. Czym innym jest Czarna Pantera który ma swoje prywatne motywacje które finalnie nie przysłoniły mu oglądu na całą sytuację.

Ostatecznym powodem dla którego Wojna Bohaterów nie jest kolejną, wielkoekranową przesadną nawalanką z efektami specjalnymi jest odpowiednie wyważenie. Jedynie wprowadzenie oraz końcówka wydały mi się przesadnie przedłużone, a tak sceny starć czy bardziej napakowanych akcją momentów przerywane są spokojniejszymi kadrami oraz wstawkami humorystycznymi, na których zapotrzebowanie odpowiadają Ant-Man, Spider-Man oraz Hawkeye i Falcon. To właśnie te sceny mogły(by) uratować starcie Mrocznego Rycerza z Człowiekiem ze Stali.

Marvel nauczył się tworzyć dobre filmy, tego nie można zaprzeczyć. Jednak jeśli ktoś poszukuje tutaj czegoś wybitnego lub wykwintnego to go tu nie znajdzie. Kapitan Ameryka: Wojna Bohaterów jest filmem pełnym momentów napakowanych przednią akcją która nadaje się do rozerwania po całym dniu pracy lub zajęć lecz który nie zapadnie w pamięć na dłuższy czas.

A po której stronie ja się opowiadam? #team_śmieszki_ludzie_owady

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz