Fallout 4 - Trzy DLC oraz podsumowanie

http://somuchgaems.blogspot.com/2016/09/fallout-4-trzy-dlc-oraz-podsumowanie.html#more
Od premiery Fallout'a 4 minął już prawie rok, wszystkie dodatki zapowiedziane w przepustce sezonowej miały swoją premierę a kolejnych nie zapowiedziano. W tym wpisie chciałbym "zrecenzować" trzy dodatki oraz podsumować grę jako całość.



Contraptions Workshop

Dodatek który miał zachęcić graczy do stworzenia własnej fabryki co w  ogólnym podsumowaniu sprowadzało się do wytwarzania przedmiotów, które następnie przetwarzało się na inne potrzebne do rozbudowy osady lub ulepszania broni. Oczywiście można było zabawiać się w tworzenie maszynerii podobnej do tej którą stworzył Rube Goldberg jednak ograniczenia Fallouta nieco przeszkadzały. Tak szybko jak zacząłem się tym bawić, tak szybko przestałem.
Rzeczą którą DLC wprowadziło a której brakowało w podstawowej wersji były stojaki na broń oraz ubiór i pancerze wspomagane, w końcu można pochwalić się swoimi zdobyczami zawieszając je na ścianie bez obawy że wpadną w ścianę budynku lub zostaną przywłaszczone przez osadników. Za mało żeby uznać ten dodatek za wartościowy.

  Vaut-TecWorkshop

 Warsztat od Vault-Tec po wykonaniu małego zadania fabularnego nadaje graczowi tytuł Nadzorcy Krypty 88. To ją możemy rozbudowywać oraz prowadzić eksperymenty swoich osadnikach w postaci uzależniania ich od hazardu, używek czy zmuszania ich do wytwarzania energii za pomocą własnych mięśni. Coś dla siebie znajdą tu również miłośnicy siłowni oraz gimnastyki. Jeśli komuś nie podoba się wygląd postaci którą stworzył, dzięki stacji chirurgicznej oraz fotelowi fryzjera może stworzyć taki który go zadowoli (wszystko idzie na fundusz zdrowia, więc zmian można dokonać wielokrotnie). 
 Oprócz części do budowy krypt oraz różnego rodzaju rozrywek dostępne są również nowe wyposażenie wnętrz oraz czyste wersje innych. Moim zdaniem dodatek wprowadza nieco więcej niż poprzedni, jednakże kolejne wciskanie graczom przedmiotów do rozbudowy osady po raz kolejny jest słabe. Spodziewałem się "większego" Fallout Shelter, a otrzymałem zwykłą budowę osiedla, tym razem pod ziemią.

Nuka World

 Ostatnie rozszerzenie zabiera graczy do parku rozrywki Nuka Wolrd, zwabieni sygnałem radiowym i prośbą o pomoc udajemy się do świta płynącego colą gdzie po walce o życie przejmujemy kontrolę nad parkiem... oraz żyjącymi tam bandytami i uciśnionymi przez nich handlarzami. Przez cały kurs dodatku staramy się zaprowadzić ład w różnych częściach parku przy okazji zdobywając posłuch u trzech różnych frakcji - Stada (ćpunów i psycholi), Wyznawców (najemników mnichów) oraz Operatorów (najzwyklejszych bandytów do wynajęcia).
Świat Nuka jest podzielony na kilka oddzielnych atrakcji tematycznych takich jak mini Zoo, wycieczka w kosmos, dziki zachód czy rzeka Nuka Coli Quantum. Odbijając każde z miejsc walczy się z nowymi przeciwnikami jak Szponoligatory, podziemne czerwie, NukaBoty czy zmutowane przez colę odmiany znanych już Ghouli czy Błotniaków. Każda z lokacji jest na prawdę ciekawa, przeciwnicy "naturalni" dla tych miejsc również sprawiają że walka z tymi samymi nie nudzi. Gdy jednak znudzi się nam rozwałka, możemy udać się do salony gier gdzie dla odmiany posiadamy możliwość pogrania w piłkę, rzutu kulą do celu lub postrzelania do tarcz - wszystko to jest nagradzane kuponami wymienianymi na nagrody.
Jako że poruszamy się po świcie Coli nie mogło zabraknąć nowych smaków - alkoholowa Nuka Dark, Pomarańczowa czy Quarz które po skonsumowaniu nadają różne efekty dla postaci. Oprócz tego po całym parku porozrzucane są receptury na niewydane nigdy odmiany smakowe które posiadają jeszcze silniejsze efekty.
Nie mogło zabraknąć również nowych zbroi oraz pukawek. Kombinezony astronauty, szeryfa, wersja Nuka Cola oraz Quantum Pancerza Wspomaganego, broń na Colę, granaty Colowe oraz Wyrzutnia Nuka Atomówek i... paletka z piłką na sznurku. Na nieszczęście większość tych "lepszych" przedmiotów staje się dostępne do zebrania dopiero po wykonaniu głównego wątku fabularnego. Wielka szkoda.
Podążając ścieżką Bandytów zdobywamy możliwość podbicia Pustkowi po przez przejmowanie osad (siłą lub retoryką) oraz tworzenie przyczółków. Jednakże to nie wystarczy, aby skutecznie utrzymać władzę należy zmusić inne osady do zaopatrywania w żywność - jeśli nam się to uda zyskamy daninę z różnych przedmiotów oraz kapsli, od czasu do czasu lokalni bandyci będą starali się pokazać kto tu rządzi a naszym zadaniem stanie się wybicie im to z głów ołowiem. Decydując się na taką drogę musimy liczyć się z potępieniem ze strony niektórych towarzyszy, Preston odmówi całkowitej współpracy.

Po raz pierwszy można poczuć się całkowicie złym, podbijając osady, zmuszając ludzi do pracy. Niestety - postać gracza za każdym razem posiada głos "przyjacielski", nawet gdy informuje o zbrojnym przejęciu osady czy zastrasza - to jakby Papież wypowiadał wojnę któremuś z krajów. Poza głównym wątkiem po świecie Nuka Coli rozsiane są pomniejsze zadania poboczne, ilość ich można zliczyć na palcach jednej ręki a wykonywanie zadań dla frakcji powtarzają się. Dodatek w porównaniu z budowniczymi popierdułkami wygrywa, lecz Far Harbor zdobyło moje serce klimatem.

 Jeśli miałbym w jakiś sposób podsumować dodatki ujął bym to tak: Nuka Wolrd oraz Far Harbor można uznać za pełnoprawne dodatki, Automatron i wszystkie warsztaty powinny od początku znajdować się w podstawowej wersji gry. Jeśli ktoś by dopiero teraz zaczynał zabawę polecałbym tylko te dwa fabularne rozszerzenia, w przeciwnym wypadku należy czekać na wydanie zbiorcze (chyba że Bethesda zapowie drugą przepustkę sezonową).

Fallout 4 nie jest w moim mniemaniu złą grą, jest słabym Falloutem. Uproszczone dialogi oraz mała ich ilość była dla mnie ciosem w serce, poprzednie dwie odsłony przechodziłem postaciami których atrybuty koncentrowały się na retoryce, nauce oraz broniach energetycznych - tutaj szansa na przekonanie zależała bardziej od szczęścia niż statystyk czy perków bohatera. Do rzeczy które przypadły mi do gustu należy zaliczyć modyfikację broni, komponowanie oraz ulepszanie pancerza wspomaganego i mocarnych przeciwników od których można pozyskać legendarne bronie z niezwykłymi zdolnościami dodatkowymi. Fabuła nie porywała, zadania były prostolinijne - zabij, zabij albo przekonaj, zdobądź to i tamto. Porównując to z New Vegas które uważam za najlepszego "nowego" Fallouta, 4 wypada dość blado - można zagrać, bawić się nawet nieźle strzelając i rozbudowując osadę, jednak nie jest to coś wybitnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz