Przyznam bez bicia (pałką teleskopową) że z "pierwszym" Mirror's Edge miałem krótką styczność. Niedawno uzyskałem dostęp do Bety nowej odsłony przygód Faith i chciałbym spisać moje wrażenia.
Udostępniona dla graczy została część głównych zadań oraz tych pobocznych. Ponownie wcielamy się w postać Faith - kurierki poza prawem która wraz z innymi biegaczami na swój sposób walczy z wszechogarniającą inwigilacją oraz potęgą koncernów. Wcielamy się w nią podczas opuszczania więzienia do którego trafiła po nieudanym zadaniu. Tutaj też w formie samouczka poznajemy podstawowe ruchy i początek fabuły, a następnie jak zwykle razem z główną bohaterką wpakowujemy się w niezłe problemy.
Przejdźmy jednak do sedna - biegania. Po Dying Light opanowanie sterowania przyjąłem dość łatwo a i podpowiedzi wskazujące jaką akcję należy wykonać pomagają się przystosować. Jeśli chodzi o ruchy Faith to wypadają one naprawdę nieźle, czuć również "cielesność" postaci którą sterujemy. Akcje wykonuje bez jakiegokolwiek opóźnienia co pozwala na łączenie ruchów w jeden, płynny ciąg. Niestety, i do tej gry wkradły się elementy "RPG". Za wykonywanie zadań głównych, pobocznych oraz zbieranie znajdziek otrzymujemy doświadczenie które pozwala na wykupowanie nowych zdolności - fikołek niwelujący obrażenia po upadku, szybszy obrót podczas zwisania - coś co powinno być dostępne od samego początku gry. Zdaję sobie sprawę że jest to pewien sposób na zachęcenie graczy do poznawania świata, wykonywania zaplanowanych działań. Wiadomo że przyjemniej jest zostać nagrodzonym czymś niż tylko poznaniem fabularnych ciekawostek.
W pierwszej "odsłonie"gry różnorodna kolorystyka otoczenia wskazywała potencjalne miejsca do szybszego odnalezienia drogi, tutaj zastąpione zostało to czerwonym "duchem" oraz liną wskazującą najkrótszą drogę do celu - jeśli tylko oznaczyliśmy je na mapie. Uproszczenie jednej z lepszych cech gry, brawo Electronic Arts! Inną nowością jest swego rodzaju tarcza ładująca się poprzez bezwypadkowe bieganie. Dzięki niej możemy przyspieszyć biegu lub uniknąć obrażeń w walce.
Mirror's Edge nie jest grą gdzie można bezproblemowo biegać i skakać po mieście. Porządku pilnują tutaj prywatne organizacje ochroniarskie które mają za zadanie łapać biegaczy w tym i Faith. Czasami można przed nimi uciec, czasami jednak trzeba się zmierzyć. Walka wypada tutaj dość słabo. Jeden atak silny oraz mocny oraz odskok który pozwala na zaatakowanie przeciwnika od tyłu, można również wykorzystać otoczenie i połączyć parkour z atakami lecz nie zawsze to wychodzi. Każdy z "stróżów prawa" posiada swoje odporności które skupiają się tylko na odporności na powtarzalność ataków lub ataku frontalnego. Tak jak zdolności związane z biegiem, tak tutaj możemy wykupić ulepszenia ofensywne i informacje jak radzić sobie z przeciwnikami.
Spędziłem w Becie kilka godzin, wykonałem zadania główne oraz poboczne, pozbierałem znajdźki a nawet wziąłem udział w paru wyzwaniach i przyznam że bawiłem się średnio. Bieganie było przyjemne, walka taka sobie a szczątki przedstawionej fabuły mnie nie zainteresowały. Do tego odbiór utrudniały błędy graficzne (rozpadające się niebo) lub uwięzienie przeciwnika w ścianie co zmuszało do restartu samouczka, szczytem okazały się zacięcia przerywników fabularnych (!). Sama grafika również nie powala szczegółowością lecz kto by zwracał na nią uwagę w pędzie biegu.
Nie dziwię się że data premiery z końcówki maja została przesunięta na dalszy termin, gra wymaga dopracowania i pod pewnymi względami mechaniki jak i grafiki. Sam odpuszczę tą premierę, uciekanie przed ochroniarzami nie jest dla mnie tak samo ekscytujące jak ucieczka przed nieumarłymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz