W dniu dzisiejszym mija właśnie trzydzieści lat od wybuchu
bloku czwartego elektrowni w Czarnobylu. Aby w pewien sposób uczcić pamięć
ludzi którzy przyczynili się do zmniejszenia skutków tej katastrofy chciałbym
przypomnieć serię gier S.T.A.L.K.E.R.
Ukraińskie studio GSC Game World stworzyło jedne z
najbardziej klimatycznych strzelanin w historii gier komputerowych - S.T.A.L.K.E.R. Cień Czarnobyla, Czyste
Niebo, Zew Prypeci (oraz niedoszły S.T.A.L.K.E.R. 2). Każda z tych odsłon to pierwszoosobowa strzelanina z zarządzaniem oraz rozwojem
ekwipunku, mierzeniem się z niebezpieczeństwami oraz odkrywaniem tajemnic.
Trochę też w tym survival horroru oraz wątków science fiction.
Co jednak odróżnia tą grę na tle innych to miejsce osadzenia akcji - okolice opuszczonej elektrowni atomowej w Czarnobylu oraz mieście Prypeć, na potrzeby gry stworzono kilka nieistniejących w prawdziwym świecie lokacji opierając się jednak na prawdziwych miejscach. Dołożono do tego motywy z fenomenalnej powieści Braci Strugackich „Piknik na skraju drogi”. To co łączy książkę z grami to postacie Stalkerów – osób które ryzykują swoje życie aby dostać się do strefy (Zony) w której zbierają drogocenne artefakty, przedmioty posiadające niesamowite właściwości, przy okazji unikając niebezpieczeństw w postaci anomalii przeczących prawom fizyki.
Oczywiście na rzecz uatrakcyjnienia rozgrywki dołożono strzelaniny z ludzkimi przeciwnikami w postaci wojska, bandytów czy zwalczających się frakcji oraz różnorodnymi mutantami - zombie, poltergeistami, bestiami z mocami psychicznymi. Każda z odsłon opowiada również odrębną historię która jednak łączy „trylogię” w całość. Gry zaskarbiły sobie fanów nie tylko w byłym bloku wschodnim ale również po zachodniej stronie dzięki swojemu (słowiańskiemu) klimatowi oraz trudności rozgrywki. Gry są "żywe" do dzisiaj dzięki scenie moderskiej która tworzy nowe przedmioty, historie a nawet odtwarza pierwotne wersje gry (Lost Alpha). Warto również napomnieć o polonizacji która opiera się na oryginalnych rosyjskich dialogach, polskim lektorze (fenomenalny w tej roli Mirosław Utta) i napisom, takie rozwiązanie dodało tylko klimatu.
Sam spędziłem w każdej z odsłon setki godzin przemierzając Czarnobylską Anomalną Strefę zbierając artefakty i walcząc z przeciwnikami. Są to te gry w których nie liczy się grafika lecz wylewający się z monitora klimat oraz ciekawa rozgrywka (a może to również bliskość słowiańskiej mentalności?). Polecam wszystkim którzy nie grali, a tym którzy już raz odwiedzili strefę zachęcam do powrotu wraz z zainstalowaniem modów których jest jak grzybów w Czarnobylskim lesie. Gdyby komuś było mało radioaktywności, od jakiegoś czasu na naszym rynku dostępne są polskie oraz zagraniczne powieści z tego uniwersum (część których sam miałem okazję "recenzować").
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz